Kazanie ks. bp. Marcina Hintza wygłoszone w kościele Zbawiciela w Sopocie w 1. Niedzielę po Wielkanocy Quasimodogeniti, dnia 19 kwietnia 2020 roku.
Tekst kazalny: Iz 40,26-31
26.Podnieście ku górze wasze oczy i patrzcie: Kto to stworzył? Ten, który wyprowadza ich wojsko w pełnej liczbie, na wszystkich woła po imieniu. Wobec takiego ogromu siły i potężnej mocy nikogo nie brak. 27.Czemu więc mówisz, Jakubie, i powiadasz, Izraelu: Zakryta jest moja droga przed Panem, a moja sprawa do mojego Boga nie dochodzi? 28.Czy nie wiesz? Czy nie słyszałeś? Bogiem wiecznym jest Pan, Stwórcą krańców ziemi. On się nie męczy i nie ustaje, niezgłębiona jest jego mądrość. 29.Zmęczonemu daje siłę, a bezsilnemu moc w obfitości. 30.Młodzieńcy ustają i mdleją, a pacholęta potykają się i upadają, 31.lecz ci, którzy ufają Panu, nabierają siły, wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły, biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają.
Drogi Wielkanocny Zborze,
Drogie Siostry i Drodzy Bracia w Chrystusie Jezusie, naszym Zmartwychwstałym Panu!
Przeżywamy dzisiaj pierwszą niedzielę po Świętach Zmartwychwstania Pańskiego, zwaną Quasimodogeniti. Łacińska nazwa, którą możemy oddać jako nowonarodzeni, albo jak nowonarodzone niemowlęta, pochodzi ze słów 1. Listu św. Piotra: jako nowonarodzone niemowlęta, zapragnijcie nie sfałszowanego duchowego mleka (1 P 2,2). Tak pięknie, poetycko, przetłumaczyli greckie słowa nasi współwyznawcy, przygotowując przekład Nowego Testamentu na millenium chrztu Polski. Szymonowi Piotrowi, autorowi Listu, bardziej dosłownie chodziło o pragnienie napoju, mleka związanego ze Słowem, czystego Słowa. I my w tym czasie pandemii pragniemy zostać napojeni prawdziwym, czystym Słowem, by uzyskać wzrost ku zbawieniu.
Nasza dzisiejsza niedziela odwołuje się więc do nowonarodzenia, do naszego chrztu, mojego, każdego z Was, do chrztu świętego, sakramentu, którego większość z nas nie pamięta. W starożytności chrzest miał miejsce tradycyjnie w Święta Wielkanocne – a pierwsza niedziela po świętach była więc dla nowonarodzonych chrześcijan szczególnym spotkaniem ze Słowem, łączyła ich ze zborem, wspólnotą, poiła duchowym, niesfałszowanym Słowem, karmiła ciałem i krwią Jezusa Chrystusa.
Dzisiaj sakrament chrztu świętego łączy większość chrześcijan w Polsce, od 2000 roku uznajemy wzajemnie swój pierwszy sakrament, a chrzest nazywamy znakiem jedności. Dzisiaj, w obecnej dobie, jako wyznawcy Chrystusa w Polsce, jesteśmy też złączeni szczególnym doświadczeniem: nasze kościoły, tak jak i ten, nie mogą służyć jako miejsca zwiastowania Słowa i udzielania sakramentów dla wielu. Żyjemy w izolacji, niedzielne poranki spędzamy w naszych domach. To nowe doświadczenie daje nam jednak szczególną szansę refleksji, zobaczenia, jak bardzo potrzebna jest nam właśnie wspólnota, jak bardzo we współczesnym, zatomizowanym świecie, takie wspólnotowe działania, jak nabożeństwo właśnie, dają nam moc, dają siłę do przeżywania kolejnych dni.
Uczymy się funkcjonować w nowej przestrzeni życia. Taką formą poszukiwania adekwatnych działań Kościoła w zmieniającej się rzeczywistości są nabożeństwa transmitowane przez Internet. Takie właśnie, jak to dzisiejsze. Czy jest ono gorsze? Nie, jest inne. Czy stanie się jego treść prawdziwym pokarmem dla naszych serc, dla naszych sumień i umysłów, zależy w dużej mierze od nas samych. Można przecież być obecnym fizycznie w kościele, a myślami być całkowicie gdzieś indziej. Przenieśmy się więc w naszej wyobraźni do ewangelickiego kościoła Zbawiciela w Sopocie i skorzystajmy z zaproszenia autora Listu św. Piotra do wzmocnienia się Słowem pochodzącym z księgi proroka Izajasza.
Drodzy, teksty dzisiejszej niedzieli w sposób szczególny zapraszają nas do radości wiary w Zmartwychwstałego, nadziei, która pozwala porzucić zniechęcenie i słabość. Symbol chrztu wskazuje nam na ciało zanurzone, pogrzebane w chrzcie i powołane do nowego życia – do dziecięctwa Bożego. Uchwyćmy się tego symbolu i poczujmy się jak nowonarodzone niemowlęta.
O takim odrodzeniu pisze dzisiaj największy prorok Starego Testamentu – Izajasz. Nasz fragment pochodzi z 40. rozdziału prorockiej księgi i w sposób bezpośredni nawiązuje do Bożego aktu stworzenia świata. Izajasz każe nam spojrzeć wokół siebie i pyta: Kto to wszystko stworzył? Czyim dziełem jest wszystko, co znajduje się wokół nas? Podnieście oczy ku górze i patrzcie – mówi syn Amosa. Wielu z nas wieczorną porą rzeczywiście lubi patrzeć w gwiaździste niebo, zadumać się nad swoim miejscem we wszechświecie. Niektórzy wątpią, czy rzeczywiście to wszystko, co widzimy i nie widzimy, to dzieło Boga, wszechmogącego Pana. Ten, którego imię brzmi: Jeszajahu, czyli „Jahwe jest zbawieniem”, składa świadectwo: Bogiem wiecznym jest Pan, stwórcą krańców ziemi” (Iz 40,28) i dodaje: „On się nie męczy i nie ustaje, niezgłębiona jest jego mądrość”.
Tak właśnie jest, Drodzy, że w okresie Wielkanocy chętnie odwołujemy się do przyrody. Jej przemiany, wszechogarniający pęd do wzrostu, zieleń, którą widzimy niemal na każdym kroku, to wszystko traktujemy jako symbole odradzającego się życia. A ta symbolika wpisana jest głęboko w wielkanocne obyczaje. Jajko wielkanocne jest wpisane w symbolikę życia, ze skorupy jajka wychodzi pisklę, nowe życie – to nawiązuje do wielkanocnego faktu, że nasz Pan, Jezus Chrystus, żywy wyszedł ze skorupy grobu. Podobnie jest z innym symbolem tych Świąt – z zającem – na którego najmłodsi chrześcijanie w sposób szczególny wyczekują w niedzielny poranek, a on przynosi wszystkim grzecznym dzieciom prezenty. Wiemy, Drodzy, że jest to dawny pogański symbol płodności, który został przejęty przez kulturę chrześcijańską. Przejęto wówczas w Europie ten symbol wraz z nową interpretacją, że tak jak zając zmienia swoje umaszczenie z szaty zimowej na letnią, tak Jezus Chrystus z martwych powstał do życia. Tak samo jest z innym zwyczajem, polewaniem się wodą. Śmigus-dyngus to pierwotnie zachodniosłowiański obyczaj wtórnie związany z Poniedziałkiem Wielkanocnym. My, ewangelicy, podkreślamy, że w żadnym wypadku te zwyczaje nie mogą stanowić kwintesencji Świąt Wielkanocnych, ale drugoplanowo dopełniają symbolikę nadziei i radości.
Słyszymy dzisiaj wezwanie proroka Izajasza: „Podnieście ku górze wasze oczy i patrzcie: Kto to stworzył?”. To pytanie nie ma już charakteru drugoplanowego, nie może pozostać bez echa w naszej tegorocznej refleksji. To prorockie pytanie zostało wypowiedziane w bardzo trudnym kontekście. Naród Izraelski został uprowadzony w niewolę do dalekiego Babilonu. Nadzieje rychłego powrotu do Ziemi Obiecanej nie spełniały się, świątynia jerozolimska – miejsce prawowiernego kultu – została zburzona. Mijały tygodnie, miesiące i wreszcie lata, a w wielu Żydach nadzieja na powrót do normalności gasła. Pojawiały się wówczas: zwątpienie, frustracja, gnuśność i wreszcie złość wobec Boga. Dawni mieszkańcy Jerozolimy pytali: czy wciąż aktualne są stare obietnice? Czy Bóg zerwał z nami przymierze? Nie było wszak świątyni, symbolu miejsca Jego przebywania na ziemi. Stąd nie mogą dziwić tamte pytania: „Gdzie jest Bóg? Czy On został pogrzebany pod gruzami jerozolimskiej świątyni?”. A niektórzy drwiąco pytali: „Czy jest On tylko tam, w górze nad gwiazdami, a tu na ziemi nieobecny?”.
W takim to kontekście wypowiedziane zostały prorockie słowa pocieszenia. Fragment olbrzymiej księgi prorockiej, zawarty w rozdziałach 40-55, został określony mianem Deuteroizajasza, ale ważniejsza jest inna nazwa, a mianowicie: „Księga pocieszenia”, bo prorok zapowiada wybawienie, wyzwolenie z niewoli babilońskiej. Słowa proroka to orędzie pocieszenia i nadziei. I to słowo zaczęło przynosić plon.
Jakże pasuje to, Drodzy, do naszej sytuacji! Tak wielu z nas żyje w stanie niepewności, mijają dni, tygodnie, wkrótce miesiące i wielu pyta: dlaczego, po co, czy tak musi być? Wielu popada też w zwątpienie. Boimy się o naszą przyszłość. Co dalej z nami będzie? Z naszym zdrowiem, z gospodarką, z miejscami pracy? Martwią się przedsiębiorcy i panuje trwoga wśród pracowników. Co będzie dalej? Jak będzie wyglądał nasz kraj, nasza Europa, nasz globalny świat? Inni głoszą już zmianę stylu życia: będziemy musieli zmienić nasze zwyczaje – powiadają – ograniczyć konsumpcję, zrezygnować z podróży do dalekich krajów, co ograniczy nasze horyzonty.
Tutaj tylko takie małe wtrącenie o horyzontach: nasz współwyznawca, filozof z nieodległego Królewca, zaledwie 125 kilometrów od Sopotu w linii prostej, jest autorem słynnych słów zapisanych na końcu traktatu „Krytyka praktycznego rozumu”: Dwie rzeczy napełniają serce coraz to nowym i coraz to wzmagającym się podziwem […]: niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie. To samo gwiaździste niebo, w które każe nam dzisiaj wpatrywać się Izajasz, było źródłem fascynacji Kanta, współtwórcy Oświecenia i człowieka o nieprawdopodobnie szerokiej, uniwersalnej wiedzy, o ogromnych horyzontach. Tenże Kant, którego imię Immanuel znaczy „Bóg z nami”, nigdy nie wyjechał ze swego ukochanego Królewca dalej niż na 40 kilometrów. Nie tylko podróże rozszerzają nasze horyzonty.
O Emanuelu, Immanuelu, pisał także ewangelista Starego Testamentu, Izajasz, o Jego przyjściu na świat. A dzisiaj prorok chce nam ukazać źródło naszej mocy i wiedzy. Wbrew wszystkiemu, to nie są zewnętrzne okoliczności, które to kształtują. To także nie fizyczna siła i młodość, kult pięknego ciała. Także ci, którzy wydają nam się być tak silni, piękni, ustają i mdleją. Ale ci, którzy ufają Panu, nabierają siły, wzbijają się w górę na skrzydłach, biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają.
Naprawdę ci, którzy zaufali Bogu i trwają w tej nadziei, nabierają nowych sił do życia. Ich życie nabiera nowego, głębszego sensu, odradzamy się, wzmacniamy się, jeśli Mu ufamy. Takie jest także nasze wielkanocne przesłanie w czasie pandemii. Nie możemy popadać w zgnuśnienie, nie ma sensu kreślenie kasandrycznych wizji, to teraz jest czas wiary, nadziei i miłości. Wszystkich trzech. Także tej trzeciej chrześcijańskiej cnoty, największej, jak mówi św. Paweł, dokładnie tak. Właśnie w tym czasie możemy złożyć prawdziwe świadectwo naszej chrześcijańskiej miłości bliźniego, niosąc innym pokój, nadzieję, ale także zwykłą, bezinteresowną pomoc. O jakże wielu wspaniałych świadectwach słyszmy w tych dniach! To powinno być także źródłem naszej ufności. Wychodzenia z pierwotnego stanu, który pojawił się na początku pandemii, z lęku, strachu w kierunku zaufania i działania.
Drodzy, spójrzmy dzisiaj wieczorem w gwiazdy. Tak jak uczynił to Izajasz, tak jak Immanuel Kant. Życzę nam wszystkim, byśmy bez względu na okoliczności, obecne czy przyszłe, zawsze potrafili się odwołać do ich doświadczeń wiary i potrafili tę radosną wiarę multiplikować. Panie, Boże, który jesteś źródłem mocy i mądrości, daj nam tego doświadczyć.
AMEN.