Kazanie wygłoszone przez ks. bpa Marcina Hintza w Pamiątkę Umarłych w kościele Zbawiciela w Sopocie dnia 1 listopada 2020 roku.
Tekst kazalny: 1 Kor 15,35-38.42-44 – przekład Biblii Ekumenicznej.
Lecz powie ktoś: W jaki sposób umarli są wskrzeszani? W jakim ciele przychodzą? 36. O, niemądry! To, co siejesz, nie ożywa, jeśli nie obumrze. 37. To, co siejesz, to nie ciało, które ma się stać, lecz nagie ziarno, na przykład pszeniczne lub jakieś inne. 38. Bóg zaś daje mu ciało, jak zechce, i to każdemu z ziaren właściwe dla niego. 42. Podobnie jest i ze zmartwychwstaniem. Sieje się zniszczalne, wskrzeszane jest niezniszczalne; 43. sieje się pozbawione chwały, wskrzeszane jest otoczone chwałą; sieje się słabe, wskrzeszane jest mocne; 44. sieje się ciało zmysłowe, wskrzeszane jest ciało duchowe.
Drogi Zborze, Siostry i Bracia w Chrystusie,
1 listopada polskie cmentarze są pełne ludzi, którzy przychodzą, by wspomnieć tych, których tutaj już – w doczesności – nie ma. Przychodzą, by symbolicznie zapalić znicz – znak światła życia wiecznego – w miejscach, gdzie pochowane są prochy lub szczątki tych, których kochaliśmy.
Ten rok jest inny. Rok Pański 2020 zapadnie nam wszystkim głęboko w pamięć – także jako rok, w którym 1 listopada cmentarze były zamknięte. Zostały zamknięte nagle, z dnia na dzień, tak, iż wiele osób, które planowały udać się tam, zostało pozbawionych tej możliwości.
W naszej ewangelickiej tradycji, tam gdzie mamy ewangelickie cmentarze i kaplice, co roku 1 listopada odbywają się nabożeństwa wspomnieniowe – właśnie na cmentarzach. Tak też było w moim przypadku przez lata, gdy służyłem w Częstochowie, gdzie co roku spotykaliśmy się w kaplicy cmentarnej, by podziękować Bogu za tych, którzy odeszli i by utwierdzać naszą wiarę w zmartwychwstanie i życie wieczne. I tak też jest na każdym ewangelickim pogrzebie: najpierw podczas nabożeństwa w kaplicy mówimy o drodze zmarłego, o jego życiu, o tym, co dał swoim bliskim, Kościołowi, a nad grobem – w chwili już ostatniego pożegnania – koncentrujemy się na nauce o zmartwychwstaniu i życiu wiecznym. I to właśnie Pawłowy List do Koryntian, fragment z 15. rozdziału, jest jednym z najczęściej wówczas zwiastowanych tekstów Pisma Świętego. I dzisiaj sięgamy do niego, do Listu św. Pawła do Koryntian, gdzie Apostoł Narodów odwołuje się do starożytnej formuły wiary, która dotyczyła życia, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, którą on przejął z tradycji apostolskiej, a potem przekazał swoim uczniom i uczennicom w Koryncie. Oni przyjęli tę dobrą nowinę widząc w niej swoje zbawienie, swoją przyszłość poza doczesną. Paweł wielokrotnie pisząc do Koryntian o różnych sprawach przypominał im aspekty chrześcijańskiej nauki. I słysząc o tym, że pojawiają się tu i ówdzie wątpliwości odnośnie zmartwychwstania, właśnie w tym, jakże ważnym, 15. rozdziale przypomniał im tę chrześcijańską naukę. Pisze bowiem, że: „niektórzy sądzą pośród was, że zmartwychwstania nie ma”. Doszły też do niego słuchy, że inni z kolei pytają, jak zmartwychwstają umarli, w jakim ukazują się ciele? W jaki sposób umarli są wskrzeszani czytamy już w naszym fragmencie.
Cały rozdział 15. jest poświęcony eschatologii, czyli nauce o rzeczach ostatecznych, o rzeczach przyszłych. Ta nauka nie stanowi głównej osi chrześcijańskiego nauczania, ale bez niej nie ma chrześcijańskiej nadziei. Dlatego Apostoł Paweł, który głosił ewangelię, podszedł bardzo poważnie do tej kwestii, właśnie w Liście do Koryntian i odpowiada na wątpliwości chrześcijan z tego ważnego zboru, i mówi im o zmartwychwstaniu ciał. Egzegeza biblijna podpowiada nam, że ten problem dotyczył przede wszystkim chrześcijan, którzy nawrócili się z pogaństwa, którzy nie wywodzili się z tradycji judaistycznej, gdzie ta wizja była dość powszechna. Zatem Grecy i Rzymianie, szczególnie ci, którzy byli pod wpływem filozofii platońskiej albo neoplatońskiej, znali koncepcję nieśmiertelności duszy, metempsychozy – czyli wędrówki dusz – i tym samym odrzucali zmartwychwstanie ciała, bo w ciele widzieli więzienie dla duszy. Filozofia platońska w uproszczeniu mówiła o tym, że gdy dusza spada na ziemię zapomina o wszystkim, o całej swojej wiedzy i jest więziona w ciele, by potem wydobyć się z tego więzienia i powrócić znowu do bytowania czysto inteligibilnego – jak to nazywano. Ciało, cielesność, dla platoników i później części chrześcijan idących tą drogą, było czymś złym. Odrzucali oni całą starotestamentową tradycję mówiącą o wartości doczesnego życia, znaczeniu ciała i tylko w duchowym bytowaniu szukali czegoś, co jest wartościowe.
Gdy wrócimy w pamięci do największej porażki misyjnej Pawła, czyli do jego wyśmiania podczas zwiastowania na Areopagu w Atenach, dojdziemy właśnie do tego, że tam poruszono kwestię zmartwychwstania. Gdy Paweł zaczął o tym mówić, greccy filozofowie go wyśmiali. Ale gdy sięgniemy do Biblii, Starego Testamentu, do Tanach-u, tam w antropologii odnajdziemy myśl o jedności psychosomatycznej człowieka. Starty Testament nie zna życia bez ciała – to jest jedność, tacy jesteśmy! Nasza natura jest duchowa i cielesna, na zawsze jesteśmy przez Boga tak ukształtowani. Takie było nauczanie Starego Testamentu, a nauka o zmartwychwstaniu kształtowała się przez długie wieki. W czasach Jezusa, jak wiemy z Ewangelii Mateusza, saduceusze odrzucali koncepcję i wiarę w zmartwychwstanie. Paweł ma więc do wykonania trudną pracę: musi argumentować, pokazać, przekonać niedowiarków z judaizmu, a przede wszystkim dotrzeć do platoników i pokazać im biblijne nauczenie o zmartwychwstaniu ciał. Źródłem jest oczywiście jedno wydarzenie – zmartwychwstanie Chrystusa, które zgodnie ze świadectwem wszystkich ewangelii jest potwierdzone przez wiarygodnych świadków. Sam Paweł spotkał zmartwychwstałego Chrystusa, który ukazał mu się pod Damaszkiem. Wiara w zmartwychwstanie była istotą życia prazboru. W Jerozolimie, gdy wszyscy płakali i wątpili, że Chrystusa nie ma, On ukazał im się mówiąc: „Pokój wam!”.
Paweł więc mówi, że skoro Chrystus zmartwychwstał, to również zmartwychwstaną ci, którzy przynależą do Chrystusa. I kilka wierszy wcześniej przed naszym tekstem powie, że jeśli nie wierzymy w zmartwychwstanie, to podważamy dzieło Chrystusa. Wtedy nasza wiara i wszelkie działania o charakterze religijnym i moralnym, związane z chrześcijaństwem, nie mają tak naprawdę żadnego sensu. To wiara w zmartwychwstanie odróżnia nas właśnie od wizji neoplatońskiej, od wizji greckiego świata odrzucającego wszystko inne niż tylko cielesność. Ta wiara stawia nas w zupełnie innym kontekście, w kontekście nadziei. Dlatego, gdy Paweł w 13. rozdziale Listu do Koryntian będzie mówił o tym, co jest najważniejsze w chrześcijaństwie, wymieni trzy wymiary: wiara, nadzieja i miłość – te trzy. One są najważniejsze. Bez wiary w Chrystusa, bez nadziei w zmartwychwstanie i bez miłości do bliźniego, nie ma prawdziwego chrześcijaństwa. Te trzy cechy to nasza chrześcijańska tożsamość. Wiara w Chrystusa, nadzieja w zmartwychwstanie i miłość bliźniego. Nadzieja oparta jest na świadectwie tych wiarygodnych świadków, którzy spotkali Jezusa i to prowadzi do nauczania o zmartwychwstaniu, do eschatologii. Paweł przekonuje, że ciało duchowe istnieje tak samo jak ciało doczesne, zmysłowe. A nadzieją wszystkich wierzących jest zmartwychwstanie do nowej, duchowej natury. Nie wiemy jak to dokładnie będzie wyglądało, bo nie jesteśmy w stanie przekroczyć naszych zmysłowych ram, dotykania świata zmysłami, które mamy. W tym czasie pandemii widać jak te zmysły są dla nas ważne. Osoby chorujące, z którymi rozmawiałem, mówią jakie to jest potworne uczucie nie mieć smaku i zapachu, być pozbawionym nagle dwóch zmysłów. Dlatego wszystko wyobrażamy sobie właśnie w zmysłowych wymiarach. Jak mówił nasz współwyznawca, filozof z Królewca, Immanuel Kant, umieszczamy wszystkie nasze doznania w czasie i przestrzeni, i poprzez zmysłową pojmowalność porządkujemy je dalej w poszczególnych obszarach i grupach.
I tak też myślimy – mówi Paweł – o tym, co przyszłe. Budujemy obraz duchowego ciała na obraz ciała zmysłowego, a Paweł mówi: to będzie duchowe ciało, inne, takie, jakie posiadał nasz Pan, gdy zmartwychwstał ukazując się na trzeci dzień po ukrzyżowaniu. Paweł więc odpowiada nam na pytania jak zmartwychwstaną umarli, w jakim ciele przychodzą. To będzie ciało, które będzie uczestniczyć w ostatecznym Królestwie Jezusa Chrystusa. Będzie ono niezniszczalne, chwalebne, mocne i duchowe. A to, które mamy, jest zniszczalne, niechwalebne, słabe i zmysłowe. Tak właśnie Paweł to opisuje, by nam, którzy jesteśmy następcami jego uczniów, także ukazać tę prawdę wiary chrześcijańskiej. Symbolem tego myślenia mają być dla nas dwa typy, typologia: Adam i Chrystus. Pierwszy i ostatni człowiek. Adam, którego ciało było zniszczalne, niechwalebne, słabe i zmysłowe, i Chrystus, ukazany po zmartwychwstaniu: niezniszczalny, chwalebny, mocny i duchowy. Ten pierwszy człowiek jest symbolem doczesnego, fizycznego życia, a Chrystus jest ukazany jako ten, który ma ciało duchowe. I każdy, kto osiągnie życie wieczne po zmartwychwstaniu, kto wejdzie do Królestwa Niebiańskiego, będzie miał w sobie obraz niebiańskiego człowieka.
Jak to się stanie? Jak to będzie? Tego doświadczymy. Nie dziś, nie jutro, ale wtedy, gdy staniemy przed Jezusem Chrystusem jako Sędzią, Panem naszych serc i sumień. Wtedy doświadczymy duchowego ciała. A dzisiaj jest ważne, byśmy trwali w tym, co po latach zostało nazwane cnotami teologicznymi: wiara, nadzieja i miłość. Jeśli te trzy będą w nas trwać, wiara w Chrystusa, nadzieja w zmartwychwstanie i miłość bliźniego, mamy pewność, że spotkamy Tego, który prawdziwie zmartwychwstał – Jezusa Chrystusa, Pana naszego.
Amen.